środa, 18 marca 2009

Vapour Barrier

Angielską nazwę „Vapour Barrier” (VB) można przetłumaczyć jako ubranie nieprzepuszczalne dla pary, czyli inaczej ubranie nieoddychające. W czasach, kiedy producenci mamią nas oddychalnością wyrabianych przez siebie ciuszków i wyposażenia samo wspominanie o nieoddychalym ubiorze może być źle odebrane. Ja nie reprezentuję jednak żadnego producenta, więc opiszę jeden ciekawy przypadek takiej odzieży. Zanim jednak dojdę do tego, co to jest VB i do czego może służyć chciałbym przedstawić nieco teorii dotyczącej tego jak nasze ciało reguluje ciepłotę.

Każdy z nas poci się. Wydzielony przez skórę pot odparowując z powierzchni naszego ciała chłodzi je. Dzięki temu procesowi możemy regulować ciepłotę ciała w upalne dni i podczas intensywnego wysiłku fizycznego. Kiedy jednak robi się zimno, nasza skóra poci się w dalszym ciągu i nad tym nie jesteśmy w stanie zapanować. Pot odparowując z powierzchni skóry chłodzi ją w dalszym ciągu. W ten sposób tracimy cenne ciepło, wodę oraz sole mineralne. Nawet jeśli ubierzemy ciepłe ubranie, naszym potem nasiąka warstwa izolacji. Izolacja nasiąknięta wodą znowu chłodzi nasze ciało. Niektóre typy izolacji są dodatkowo podatne na „zniszczenie” i kiedy nasiąkną tracą właściwości izolujące w dużym stopniu. Nie tylko puch ulega takiej degradacji pod wpływem wilgoci. Syntetyki także tracą swoje właściwości, ale producenci śpiworów i kurtek używają odpowiednich chwytów byśmy wierzyli, że tak nie jest. Zimą, kiedy utrzymanie ciepła naszego ciała jest sprawą krytyczną, pot wytwarzany przez nasze ciało ma tendencję do utrzymywania się w warstwie izolacyjnej, gdyż na ogół osiąga ona gdzieś tam w środku temperaturę punktu rosy. Wilgotny lub mokry śpiwór nie jest wielkim utrapieniem jeśli używamy go podczas weekendowej wycieczki. Kiedy jednak zmuszeni jesteśmy wykorzystywać go podczas miesięcznej ekspedycji może on doprowadzić w skrajnym wypadku do utraty zdrowia lub nawet życia. W niesprzyjających warunkach pogodowych suszenie śpiwora może okazać się niewykonalne. Dla przykładu: ekspedycja polarna „Transantarctica” zorganizowana przez Willa Stegera wzięła ze sobą 8 kilowe śpiwory syntetyczne. Uczestnicy musieli wiecznie zajmować się ich suszeniem, gdyż nie dawały one odpowiedniej ochrony od mrozów sięgających 50 stopni C. Pod koniec wyprawy ich ośmiokilówki przeistoczyły się w 24-kilowe szmaty. Te dodatkowe kilogramy były niczym innym jak zamarzniętym wewnątrz potem ich użytkowników. Marek Kamiński musiał swoje śpiwory wyrzucać, bo zamiast grzać stawały się tylko niepotrzebnym balastem. Proces pocenia niezbędny do chłodzenia latem, jest nam niepotrzebny zimową porą szczególnie podczas spoczynku, kiedy metabolizm zwania i chłodzenie jest całkiem niepotrzebne. Jak więc zatrzymać ten proces? Wiadomo, że ciało ludzkie poci się tylko w takim stopniu, w jakim otaczające skórę środowisko zewnętrzne jest w stanie zaabsorbować. Jeśli moglibyśmy stworzyć wilgotny mikroklimat wokół naszej skóry moglibyśmy doprowadzić do spowolnienia procesu pocenia. Jeśli wilgotność przy skórze będzie stuprocentowa nasza skóra przestanie wytwarzać pot i tracić ciepło. Dzięki zatrzymaniu pocenia podczas snu możemy również zatrzymać w organizmie 1,5 litra wody i soli mineralnych, które w nocy traci w postaci potu nasz organizm. Chciałbym przypomnieć, iż odwodnienie jest jedną z głównych przyczyn hipotermii (mniej wody w organizmie = gęstsza krew = zaburzenia krążenia) oraz odmrożeń, a nietrudno o nią w warunkach górskich, podczas zimy, kiedy wodę pozyskuje się ze śniegu, a brak minerałów jest istotnym problemem. Pocąc się obficie nawet podczas nocy trudno jest nadrobić utracone zapasy elektrolitów, a topienie wody pochłania bardzo dużo paliwa.

Podsumujmy pozytywne strony zatrzymania procesu pocenia w warunkach zimowych:
  • ograniczenie utraty ciepła poprzez odparowanie potu z powierzchni skóry,
  • ograniczenie utraty wody i soli mineralnych,
  • ograniczenie wagi izolacji (śpiworów i ubrań),
  • długotrwałe utrzymanie właściwości izolujących naszych śpiworów i ubrań,
  • ograniczenie kondensacji pary wodnej wewnątrz namiotu.

W jaki więc sposób możemy zatrzymać pocenie? Sposób jest prosty i tani. Jego prostota i niski koszt spowodowały, iż producenci ciuszków outdoorowych odwrócili się od promocji tego typu rozwiązań nie widząc w nich interesu, a jedynie konkurencję dla swych zaawansowanych produktów o wyśrubowanych cenach. Pierwsze próby użycia Vapour Barier Liner (VBL) odbyły się podczas II WŚ, podczas której amerykańskie wojska używały nieprzepuszczających pary wodnej wkładek do butów oraz rękawic. W ten sposób unikano odmrożeń. Potem nastały czasy wojny w Korei gdzie VBL stał się integralną częścią butów „Bunny Boots”. Potem rynek „obwąchał” wynalazek i o nim zapomniał. No, prawie zapomniał. Jest kilka niszowych firm outdoorowych produkujących VBL i VBC od lat 60-tych. Notabene, wspomniany przeze mnie Will Steger, który miał problem ze swoimi „śpiworkami” stał się zadowolonym klientem jednej z takich firm. Odzieży VB używają w szerokim zakresie wyprawy polarne, zarówno podczas snu jak i podczas aktywności fizycznej. Skarpetki VB są najlepszym, jeśli nie jedynym sposobem na uchronienie stóp od odmrożeń w warunkach arktycznych.

VBC (VBL) można sobie kupić za oceanem, w Wielkiej Brytanii lub zamówić wykonanie na zamówienie. Można również zrobić takie ubranie samodzielnie. Ja zrobiłem swoje ze 120-litrowych worków na śmieci i taśmy klejącej. W skład mojego zestawu wchodzi bluza z długim rękawem, spodnie, skarpetki oraz rękawiczki. Rękawiczek nie robiłem z worków – kupiłem jednorazówki winylowe. Cały zestaw waży kilkadziesiąt gram. Wykonanie jest proste jak budowa cepa. Trzeba przyciąć worki na wymiar i skleić sobie ubranko. Jeśli ktoś jednak nie chce się szarpnąć na tak karkołomny wyczyn proponuję zakupić sobie tzw. Sauna suit (niestety są one ciężkie - 500g). Dostępny jest on na serwisach aukcyjnych. Warunek jest jeden – ubranie musi być szczelne, bez dziur.

VB dodaje nam maksymalnie około 10-15 stopni ciepła. Sens zastosowania takiej odzieży pojawia się wtedy, kiedy temperatura powietrza znajduje się poniżej zera. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w górach i po całodziennym marszu przez śnieg wreszcie docieramy do miejsca planowanego postoju. Rozstawiamy namiot, kopiemy w śniegu legowisko. Jesteśmy lekko spoceni, nasze ubranie jest wilgotne. Zaczynamy przygotowywać jedzenie, stoimy. Zakładamy na siebie warstwę ciepłej odzieży ale i tak jest nam lekko zimno bo mimo naszej superoddychającej bielizny czujemy na karku zimno ciągnące od wilgotnego polara. Nasze rękawiczki są mokre od kopania w śniegu. Skarpetki zawilgotniały w goreteksowych butach, a stopy marzną od stania na śniegu. Właśnie tutaj pojawia się miejsce dla naszych workowych wdzianek. Od razu po ukończeniu prac obozowych o większej intensywności powinniśmy na naszą bieliznę (oddychającą, sztuczną, ze srebrną nitką, wszystkomającą) założyć nasze VBC. Rękawiczki i skarpety z worków możemy założyć na gołą skórę. Na workowe odzienie zakładamy następnie warstwę izolacyjną w postaci skarpet, polarów i kurtek. Nie dość, że nie będziemy czuli chłodu pochodzącego z wilgoci odparowywanej z tych warstw, to zanim pójdziemy spać będą one suche po ogrzaniu ciepłem naszego ciała. W naszym wdzianku i polarkach możemy się położyć spać w śpiworze. Gwarantuję, że zarówno ubranie jak i śpiwór będą suche jak pieprz (nie licząc wilgoci pochodzącej z oddechu, która może nam zwilżyć śpiwór z zewnątrz). Można dzięki temu spać w 3-sezonowym śpiworze o komforcie do -5 stopni C przy temperaturze powietrza -15 stopni C. Nie będzie nam nawet zimno w stopy. Ja sam nie używam w nocy tylko rękawiczek. Warunkiem jest oczywiście odpowiednia mata. Niech się Wam nie zdaje, że będziecie się w VB strasznie pocić. Proces pocenia zatrzyma się na etapie, kiedy będziecie czuli pewną wilgoć na skórze i na tym koniec. Rano następuje oczywiście najmniej przyjemna część – trzeba się z naszego VB rozebrać, ale nie jest to takie straszne, nawet kiedy jest ostry mróz (sprawdziłem). Jeśli zaczniemy się w nocy mocno pocić w naszym VB to oznacza to konieczność regulacji izolacji (jesteśmy zbyt ciepło opatuleni). Warstwy VB można używać również podczas aktywności fizycznej o umiarkowanej intensywności dbając o to by nie przegrzewać się zbytnio co doprowadzić może do wydzielenia obfitych ilości potu.

Wynalazek sprawdziłem na własnej skórze w bardzo niskich temperaturach. Spałem przy około -15 w śpiworku puchowym o zawartości 450 gram puchu. Taki system zadziałał bardzo dobrze. Tekst ten publikuję jednak tylko i wyłącznie w celach edukacyjnych i nie daję żadnej gwarancji, że stosując się do moich wskazówek nie stracicie zdrowia lub życia. Ekstremalne zabawki (nawet zrobione z worka na śmieci) wymagają dużej dozy rozsądku. Pragnąłbym zwrócić również uwagę na fakt, iż problemy dermatologiczne mogą być przeciwwskazaniem dla użycia VB.

Brak komentarzy: