wtorek, 30 czerwca 2009

Ultralekka kawalerka cz.III

Jak już wspominałem – po stworzeniu tabelki, która miała mi wskazać zwycięzcę w kategorii ultralekkich kawalerek naszły mnie pewne wątpliwości. Otóż dotyczą one kwestii równowagi pomiędzy komfortem i wagą rozwiązania. Czy ultralekkość namiotu kończy się na granicy kilograma? Tak zapewne chcieliby nam to wpoić niektórzy producenci. Wszak umowną granicą ultralekkości jest waga bazowa plecaka w wysokości około 10lbs czyli 4,6kg. Musiałbym wygospodarować sobie taki margines wagi by zmieścił się w niej mój nowy dwupowłokowiec. Zatem do dzieła :D
Waga bazowa mojego plecaka to 3,7kg latem, 4,2kg w 3-sezonach, 6,3-7kg zimą. Wiosną, latem i jesienią moje schronienie w postaci poncho-namiotu, podłogi, szpilek, pokrowca, worka, odciągów i gumek waży 461g, zimą waga ta wzrasta do 890-947g (stosuję dwuosobowy namiot jednopowłokowy, kotwice śnieżne, śledzie). Odejmując wagę poncho od wagi bazowej uzyskam odpowiednio: 3,25kg, 3,7kg, a zimą około 5,3-6,2kg. Do wagi bazowej letniej i 3-sezonowej musiałbym dodać jeszcze przedmioty, które zwykle zastępuje poncho, czyli co najmniej kurtkę i spodnie przeciwdeszczowe oraz pokrowiec na plecak. Ten ostatni gadżet pominę, gdyż zwykle wszystkie przedmioty narażone na kontakt z wodą pakuję w worki wodoszczelne. Jak wygląda więc waga po dodaniu odzieży w postaci kurtki i spodni Haglofsa Lim ważących razem 566g? Lato 3,8kg, jesień 4,25kg. Wagi zimowego sprzętu nie zmienią się – tam ubranie przeciwdeszczowe zostało uwzględnione lub jest ono niepotrzebne. Latem mam więc spory – prawie kilogramowy margines, wiosną i jesienią nie wygląda to już tak różowo – margines skurczył się do 450g. Musiałbym wybrać na lato namiot w rodzaju TN Photona albo Lasera Competition, żeby zmieścić się w zakładanej wadze. Ich konstrukcje nie spełniają jednak założenia samonośności. Waga 3-sezonowego sprzętu nie pozostawia złudzeń – po dodaniu jakiegokolwiek dwupowłokowca wyjdę poza skalę ultralight :D Pytanie tylko ile poza tą skalę wyjdę. Wtedy będę wiedział jaka jest cena komfortu (poza kwotą pobrania, którą zapłacę przy odbiorze paczki ;)). Mógłbym odchudzić wagę spodni przeciwdeszczowych o ponad 160 gramów zamieniając spodnie Haglofsa na spodnie z Tyveku. Liczby nie wyglądałby już wtedy tak źle ale spodnie te nie są zbyt trwałe i nie są wodoszczelne. Jak zwykle pozostaje to kwestią kompromisu (lub inaczej rzecz ujmując - ryzykanctwa ;))
Kwestię wagi mam już przerobioną. Wyboru muszę dokonać z pełną świadomością faktu, iż nie ma czegoś takiego jak ultralekki produkcyjny, samonośny dwupowłokowiec.

poniedziałek, 29 czerwca 2009

Ultralekka kawalerka cz.II

Już myślałem, że zawęziłem obszar zainteresowań i będę mógł w swoich rozważaniach nad własnym M skupić się na wąskiej grupie namiotów, a tu niespodzianka. Czytam sobie bloga Lighthikera i widzę, że dział marketingu Terra Nova próbuje rozwalić mój misternie układany domek z kart ;) Cwaniaki wymyślili nowy samonośny, dwupowłokowy namiot ważący 930 gramów. I jak się tu zastanawiać nad zakupem jeśli podsuwają człowiekowi takie kąski. Problem tylko w tym, że Solar Elite - bo tak go ochrzcili, zostanie wprowadzony do sprzedaży prawdopodobnie w przyszłym roku. Perspektywa wydaje się być odległa ale czas mija szybko. Bardzo jestem ciekawy konstrukcji. Ze wstępnych informacji wynika, że będzie to namiot spełniający wiele z moich pobożnych życzeń typu: możliwość rozbicia samej sypialni, samego tropiku. Konstrukcja wymaga rozbijania sypialni jako pierwszej więc miłośnicy wody w sypialni będą zadowoleni. Dociekliwi dostrzegli już wady konstrukcji: prawdopodobny brak przedsionka, odciągów zewnętrznych i wywietrzników. Czyżby znowu typowa dla TN konstrukcja dostosowana do maratonów górskich ?

Ultralekka kawalerka cz.I

Ci, którzy mnie znają spodziewali się pewnie, że wdepnę w końcu na mój ulubiony temat - temat mieszkaniowy. A co. Takie moje natręctwo. Wszyscy nasi rodacy biorą kredyty i gonią za swym własnym kątem. Stawiają swe domy wszędzie gdzie popadnie, przy okazji niszcząc bezpowrotnie krajobraz tego jakże pięknego kiedyś kraju. Jak im wolno to mi również. Ja także zapragnąłem posiadać swoje M tyle, że moje marzenie różni się znacząco od polskich standardów.. Podstawowy warunek który stawiam swojemu mieszkaniu to taki, by można je było postawić bez konieczności uzyskania pozwolenia na budowę. Mimo to moim domem nie mam zamiaru szpecić krajobrazu. Wręcz przeciwnie - upiększę nim widok, bo cóż wygląda lepiej niż domek samotnie stojący pośrodku pustkowia. Szczególnie na zdjęciach z wyprawy.

Jakie cechy ma spełniać moja kawalerka? Ma być wygodna i wystarczająco duża by w niej siedzieć, leżeć, spać, gotować, myć, prać, rozbierać się i ubierać, załatwiać potrzeby fizjologiczne, zaprosić gości, wypić z nimi herbatę, zjeść obiad, pograć w karty, a w końcu trzasnąć drzwiami, zwinąć i wcisnąć ją na dno plecaka. I na dodatek ma być ultralekka. Zdawałoby się, że takie rzeczy tylko w Erze, ale w Erze pytałem i nie mieli ;)
Mam nadzieję, że powyższy wstęp nie zniechęcił Was całkiem do czytania moich wypocin. Przejdźmy do konkretów.

Nie szukam zadaszenia, tarpa, jednopowłokowca, płachty biwakowej ani poncho. Mam tego już za dużo. Szukam dwupowłokowego pełnowartościowego namiociska. I opisując cechy mojej kawalerki wcale nie przesadziłem. No, może trochę - z liczbą tych gości stosując liczbę mnogą. Ograniczę się do jednego. Całą resztę traktuję poważnie.
Pożądane cechy schronienia to:
- minimalna wysokość sypialni 90cm (umożliwi to siedzenie wewnątrz sypialni, przy czym kąt nachylenia ścian powinien umożliwiać siedzenie pary osób),
- minimalna szerokość sypialni 70cm,
- minimalna długość sypialni 210 cm (przy zachowaniu rozsądnego kąta nachylenia ścian),
- konstrukcja samonośna,
- stabilna na wietrze,
- 3 sezonowy z możliwością stosowania w zimie (rozbicia na śniegu),
- dobra wentylacja,
- pełne zabezpieczenie przed robactwem,
- sypialnia uszyta z materiału nieprzepuszczającego nawiewanego pyłu, piasku, śniegu i utrzymująca temperaturę,
- maksymalna waga minimalna (sypialnia, tropik, stelaż bez szpilek, worków i łatek) 1,5kg - ale im mniej tym lepiej,
- dostępny (są pewne idealne konstrukcje ale ich kupno graniczy z cudem),
- wodoodporny (tropik- min.1500 mm H2O jeśli jest to silnylon, podłoga 3000)
- wytrzymały - musi stawić czoła długotrwałemu normalnemu zużyciu,
- możliwość rozbicia samej sypialni,
- możliwość rozbicia samego tropiku bez sypialni (z wykorzystaniem opcjonalnej podłogi - waga z samą podłogą nie powinna przekroczyć 800-900 gramów),
- przedsionek umożliwiający składowanie plecaka, ubrań, gotowanie oraz wchodzenie i wychodzenie z namiotu bez konieczności pełzania czy wlewania litrów wody podczas deszczu,
- małe rozmiary po spakowaniu - nie więcej niż 10 litrów.

Warunek dostępności wyeliminował wiele konstrukcji zza oceanu. Są one świetne pod każdym prawie względem. Poza tym, że są mocno wirtualne. Produkty firmy Gossamer Gear, Six Moon Designs, Tarptent czy Big Sky International biją na głowę prawie wszystko co mają do zaoferowania masowi dostawcy sprzętu. Niestety wiele z tych firm z automatu odrzuca zamówienia z jakiejś tam Polski. Big Sky czy Gossamer Gear mają problemy z realizacją bieżących zamówień dla odbiorców ze swojego własnego podwórka. Możemy się tylko nacieszyć faktem, że jakiś nieistniejący namiot o nazwie Raibow jest lżejszy od swego dostępnego konkurenta o tej samej konstrukcji (myślę o MSR Hubba, Hubba HP czy Carbon Reflex) o jakieś 300 do 500 gramów. Z drugiej strony Rainbow nie spełnia innych warunków więc nie ma co żałować. Na tym zakończę temat namiotów z USA. Poświęcę im może nieco więcej miejsca kiedy indziej bo temat jest bardzo interesujący (acz lekko deprymujacy ;)).

Poniżej mała tabelka porównująca kilkanaście dostępnych "u nas" namiotów. Jest ich więcej niż powinno w tym zestawieniu. Wrzuciłem do jednego worka kilka konstrukcji, które nie spełniają wszystkich warunków jakie postawiłem ale chciałem uzyskać szerszy obraz. Dlatego znalazły się tu namioty Terra Nova które nie są samonośne, Big Agnes które mają w większości moskitierę zamiast porządnego materiału sypialni i Vaude namioty z nadwagą ale za to niepozbawione zalet.
Po zrobieniu tabelki naszły mnie wątpliwości. Ale o tym chciałbym później. CDN.

sobota, 27 czerwca 2009

Jak rozstawić poncho Arizzon jako namiot

Poniżej zamieściłem film przedstawiający sposób rozstawienia poncho Arizzon w formie namiotu. Przy okazji kręcenia filmu rozłożyłem go sobie kilka razy i sprawdziłem, że cała operacja trwa najczęściej poniżej 2 minut.

środa, 24 czerwca 2009

Chińszczyzna

Słowo "chińszczyzna" często kojarzyło mi się z tandetą. W odniesieniu do żywności szczególnie - chińska zupka, masówka, glutaminian sodu. A tu taka niespodzianka. Słowo to nabrało dla mnie całkiem innego znaczenia kiedy na lotnisku w Hongkongu trafiłem na stoisko ze zdrową żywności, lekami itp. i znalazłem na nim to:Jeśli ktoś nie rozpoznaje to tłumaczę: to jest jerky. Co prawda trochę inne jerky niż dostępne w świecie białych, ale jerky. Dostać u nas jerky w ogóle jest trudno, a już na pewno nie z mątwy. Jedno to właśnie bardzo dobre jerky z tego głowonoga, kolejne dwa to wołowinka w dwóch smakach: indonezyjskim satay i curry. Owszem - glutaminianu to nie żałowali, ale jakość, smak, konsystencja są wspaniałe. Paczka wołowiny suszonej o wadze 200g kosztowała jakieś 20 zł. Wszystko ma rok przydatności do spożycia, a w woreczkach pakiety do wyciągania wilgoci. Jako, że zawartość paczuszek idealnie nadaje się do zabrania do plecaka, żałuję że nie kupiłem tego więcej. Chińczycy niestety nie podali żadnych danych odnośnie wartości odżywczych.

Jak już jestem w temacie turystycznego menu to napiszę słowo o wynalazku, który znalazłem w spożywczaku. Są nim mieszanki musli z mlekiem - gotowce. Poniżej zdjęcia tego cuda.
Istotną zaletą mieszanki jest to, że mleko nie zbryla podczas zalewania wrzątkiem się jak to ma miejsce w moich własnych wyrobach tego typu.

Tabelki kaloryczności wszystkich 4 smaków:Kaloryczność dochodząca do 400 kcal/100g więc jest znośnie. Może trochę mało tłuszczu ale można to zbilansować w całodniowym menu. Niestety opakowania indywidualne dostępne tylko o wadze 50 gramów. W sumie pewnie bym o nich nie wspominał gdyby nie smak - a smak potraw w dziczy ma duże znaczenie (szczególnie psychologiczne). Przygotowywane przeze mnie własne miksy tego typu mają około 150 gramów i około 600 kcal (podobna kaloryczność) więc musiałbym zjadać zawartość 3 takich 50gramowych paczuszek na śniadanie. Samo opakowanie waży 4 gramy więc mamy już 12 gramów śmiecia do każdego śniadania. Można by to przesypać do większego opakowania i oszczędzić na wadze, ale z drugiej strony przepłacanie za opakowanie (1,69 zł za paczkę), które wyrzucę nie jest najlepszą inwestycją. A żeby mleko się nie sklejało trzeba będzie lać wodę o niższej temperaturze albo użyć chudego mleka takiego jak użyto w tych miksach.

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Letni wypas ultralightowy

Z okazji nadejścia lata (przynajmniej kalendarzowego) wrzuciłem na youtube'a dwa filmiki pokazujące jak spakować się na lato. Dwa filmy dlatego, że nie zmieściłem się w 10 minutach i musiałem je podzielić bo bydle nie przyjmuje dłuższych filmów.
Na pierwszym filmie pokazałem co mam w plecaku. Na drugim to co noszę na sobie.

Nie bijcie mnie za jakość. To moje pierwsze podejście do tematu filmowego. Obiecuję następne filmy nakręcić "z głową" ;) bo na tym mi ją trochę obcięło. Ostatecznie wyszedłem z założenia, że nie moja głowa jest tu najważniejsza tylko to co w plecaku. Miłego oglądania (przynajmniej taką mam nadzieję).


niedziela, 21 czerwca 2009

Cumulus X-Lite 200 - zdjęcia

Poniżej zamieszczam zdjęcia dwóch śpiworów Cumulusa: Quantum 450 (to ten czarny) i nowego X-Lite 200.

Dane techniczne:
Q450
wypełnienie 450 gramów puchu gęsiego 850 cuin. (96:4)
całkowita objętość puchu: 13050 cuin.
temperatura komfortowa podawana przez producenta: -10 st.C
temperatura komfortowa wg. własnych doświadczeń: -10 st. C
waga podana przez producenta: 770 g
waga rzeczywista: 797 g
wielkość po spakowaniu: 15x15x30 cm (6,5 L)
waga worka: 21 g
długość zewn.: 217 cm
długość wewn.: 185 cm
szerokość (ramiona/stopy) 75/50
zamek 3/4

Dane techniczne:
X-Lite 200
wypełnienie 200 gramów puchu gęsiego 850 cuin. (96:4)
konstrukcja komór: skrzynkowa (H)
całkowita objętość puchu: 5800 cuin.
temperatura komfortowa podawana przez producenta: 3 st.C
temperatura komfortowa wg. własnych doświadczeń: b.d.
waga podana przez producenta: 430 g
waga rzeczywista: 450 g
wielkość po spakowaniu: 11x11x25 cm (2,75 L)
waga worka: 11 g
długość zewn.: 217 cm
długość wewn.: 185 cm (ale jak widać pasują też tacy po 187 ;)
szerokość (ramiona/stopy) 77/51
brak zamka

czwartek, 18 czerwca 2009

Cumulus X-lite 200 - lekki jak chmurka

Doczekałem się. Przyszedł do mnie kurier i wręczył mi wreszcie (za skromną opłatą ;)) paczuszkę z najlżejszym śpiworem jaki w życiu miałem okazję trzymać w rękach. Cumulus X-lite 200 bo o nim piszę jest pięknie czerwony i jak zwykle doskonale wykonany - jak wszystkie wcześniej zakupione przeze mnie śpiwory Cumulusa. 200 gramów gęsiego puchu o sprężystości 850 cuin zamkniętego w shellu z Pertexu Quantum naprawdę cieszy oko. Wiele nie mogę o nim dziś napisać ale pierwsze co z nim zrobiłem to był rzut na wagę. Śpiwór miał ważyć 430 gramów, waży 449. Nie jest to istotna różnica gdyż może wynikać z wilgotności puchu. Cumulus Quantum waży najczęściej o 20 gram więcej niż to precyzuje specyfikacja. Woreczek waży 11 gramów. Śpiwór przyszedł zapakowany w kartonik, a w kartoniku przebywał w worku do przechowywania śpiwora uszytym z mocnej siatki i nylonu. Śpiwór nie posiada zamka i wymaga wślizgnięcia się doń. Jak wszystkie Cumulusy posiada on minimalistyczny kaptur (sięgający mi do połowy czoła ;)) Brak w nim kołnierza w części dolnej otworu przez który wystaje nam głowa, kołnierz jest natomiast w górnej części. Komory skrzynkowe. Plecy i wierzchnia część śpiwora mają oddzielone komory więc nie jest możliwe przesunięcie puchu podczas zimniejszej nocy na wierzch ale też puch samo z siebie się nam nie przesunie. Mam 181 cm wzrostu i jestem przeciętnej budowy ciała - po wejściu do śpiwora miałem jeszcze pewien margines zarówno na długość jak i szerokość więc z powodzeniem mógłbym wejść do niego ubrany w warstwę odzieży. Żeby do tego śpiwora wpełznąć trzeba opracować sobie technikę jeśli chcemy operację wykonać w ciasnym namiociku. To samo dotyczy wypełznięcia. Otwór zamykany jest na gumkę i stoper. Stoper jest przymocowany do materiału (co mnie osobiście lekko wkurza ale zawsze można sobie to zmodyfikować). Tego rodzaju elastyczne zamknięcie umożliwia częściowe wypełznięcie ze śpiworka i ugotowanie sobie śniadania bez konieczności jego całkowitego opuszczania. W nogach mamy dwie tasiemki do wieszania. Pokrowiec wydawał mi się malutki (2,75 litra) ale jak się okazało śpiwór jakimś cudem wszedł do niego :) Czy śpiworek będzie ciepły przy 3 stopniach Celsjusza to się okaże. Wrażenia z użytkowania z pewnością opiszę. Zdjęcia w weekend.

środa, 17 czerwca 2009

Trochę higieny

Pewnie każdy myje się od czasu do czasu będąc w plenerze. Jedni częściej inni rzadziej ;) Każdy używa lepszych lub gorszych patentów by utrzymać swoje ciało w czystości. Ja chciałem przedstawić swoje patenty, które jak wiadomo są mocno podporządkowane manii lekkości.

Mój zestaw artykułów higienicznych jest stały i zawiera szczotkę i pastę do zębów, ręcznik, mydło w butelce z dozownikiem oraz golarkę. Zestaw ten zmienia się tylko raz do roku kiedy mydło i ręcznik wypiera bądź całkiem zastępuje mała paczuszka chusteczek higienicznych nasączanych oliwką. Oczywiście dzieje się tak tylko wtedy gdy idę w góry zimą i jest dużo śniegu, mróz itd. Nikt mnie wtedy nie przekona by myć się wodą w takich temperaturach więc mydło i ręcznik stają się niepotrzebne. W pewnych newralgicznych miejscach trzeba jednak zachować higienę więc chusteczki higieniczne są niezbędne. Staram się tylko optymalizować ich ilość bo ciężkie są jak diabli (ok. 4 gramy sztuka).

Szczoteczka do zębów: używam szczoteczki ważącej 4 gramy firmy BCB (na zdjęciu występuje w kolorze oliwkowym). Miała ona plastikowe opakowanie zamieniające się w przedłużenie rączki ale nie spełniało ono właściwie swej funkcji więc zostało zutylizowane. Drugą szczoteczką nieco cięższą (7 gramów) jest szczoteczka rozdawana w samolotach podczas dłuższych podróży (na zdjęciu przeźroczysta).
Pasta do zębów: moją ulubioną pastą jest Elmex w opakowaniu ważącym całe 12 gramów. Można ją kupić w takim np. globetrotter.de ale lepiej iść do stomatologa i wyłudzić próbkę. Pasty chyba nie trzeba reklamować. Druga pasta, której używam podczas wypadów weekendowych to no name pozyskany również z samolotu (występował w parze z zaprezentowaną szczoteczką). Pasty starcza na 2-3 umycia zębów i waży to całe 3 gramy :)

Ręczniki: jako ręczników używam ściereczek z mikrofibry firmy "Jan Niezbędny". Jedna (zielona) o fakturze frote waży 28 gramów, druga (żółta) gładka waży 35 gramów. Żółtej używam latem - stanowi ona doskonałe zabezpieczenie karku przed oparzeniami słonecznymi podczas długotrwałych marszów w odsłoniętym terenie. Czasami fajnie jest nasączyć taki "ręcznik" wodą i założyć pod czapkę by chłodziła głowę. Zielonej używam w chłodniejsze pory roku. Poza wycieraniem ciała świetnie wchłania wodę skroploną podczas nocy na ściankach namiotu. Doszyłem do niej tasiemkę by wieszać ją na zewnątrz plecaka w celu wysuszenia. Są tacy co wolą luksus ręcznika turystycznego. Waży on może trochę więcej ale waga ta może komuś wydać się uzasadniona. Z własnego doświadczenia mogę tylko dodać, że widziałem drogie ręczniki gorzej radzące sobie z wchłanianiem wody od tych moich szmatek.
Golarka: jest nią nieśmiertelny BIC. Waga całe 4 gramy.

Jako pojemnika do mydła używam małej buteleczki po szamponie Nizoral. Bardzo lekka, z dozownikiem, zamykana na klapkę (a nie na zakrętkę) co utrudnia zgubienie zamknięcia w lesie (utonięcie, odfrunięcie z wiatrem, wpadnięcie pomiędzy kamienie). Jedynym mankamentem jest jej nieprzeźroczystość, dzięki której nie widać ile mydła zostało. Buteleczka ma pojemność ok. 50 ml. Widać ją na zdjęciu poniżej po środku.

Mydło powinno być uniwersalne i służyć jako mydło do ciała, szampon i detergent do mycia naczyń i prania odzieży. Wcześniej używałem mydła firmy BCB (opakowanie widać na zdjęciu poniżej po lewej stronie). Mydło bardzo słabo się pieniło i nie było zbyt wydajne. Jego zaletą miał być fakt, iż pieni się nawet w słonej wodzie. Nie sprawdziłem tego ale w słodkiej wodzie się nie pieniło. Nie nadawało się mycia czegokolwiek poza ciałem i to też wychodziło mu słabo.
Ostatnio znalazłem w sklepie płyn biodegradowalny firmy Sea To Summit o wdzięcznej nazwie "Wilderness Wash" (widać go po prawej na zdjęciu). Kupiłem buteleczkę. Występuje to w dwóch pojemnościach 50 i 100 ml. Jest to skoncentrowany detergent. Nie powinno się go używać bezpośrednio na ciało lecz po zmieszaniu z wodą (3-5 ml czyli jedna zakrętka detergentu na 10 litrów wody). Pieni się to lepiej niż mydło BCB, pieni się też podobno w słonej wodzie. Istotną zaletą jest jego uniwersalność. Szkoda że nie daje rady jako pasta do zębów. Sama butelka w odróżnieniu od tej w której sprzedaje swe mydło firma BCB nie jest zbyt zachęcająca bo ciężka. Obie butelki mają wąski wypływ co ułatwia wolne dozowanie płynu.
Wszystkie te przedmioty wrzucam do pokrowca nylonowego zapinanego na zamek (widać go na zdjęciu). Jego waga wynosi 4 gramy.

Podsumowując: Cały mój zestaw higieniczny waży więc około 100 gramów. Do pełni szczęścia brakuje w nim już tylko papieru toaletowego ale ten temat pozostawię waszej własnej inwencji ;)

poniedziałek, 15 czerwca 2009

Zdjęcia poncho-namiotu Arizzon odblokowane

Bardzo jest mi miło poinformować Was o tym, iż zdjęcia poncho-namiotu Wolverine firmy Arizzon znajdujące się w moim katalogu Picassa zostały odblokowane zgodnie z obietnicą. Wiem, że wielu na to czekało więc życzę miłego oglądania. Wcześniej zdjęcia zostały zablokowane na prośbę producenta ze względu na trwający jeszcze proces rejestracji patentu za oceanem. Proces ten uległ zakończeniu więc zdjęcia odblokowuję.

I'm back

Wróciłem ze sponsorowanej wycieczki. Efekty można zobaczyć tutaj.

Wróciłem i oczywiście stęskniony za newsami ze świata UL wpadłem na informacje o pewnym namiocie. Szukając danych tego rzekomo ultralajtowego namiotu Husky Sawaj (w efekcie okazało się, iż jego waga minimalna wcale nie wynosi 1,9 kg, a 2,2 kg, waga spakowanego dochodzi do 2,6kg) trafiłem na całkiem fajną francuską stronę. Link skieruje Was na stronę zawierającą mapę strony. Znajduje się na niej bardzo dużo artykułów i zdjęć namiotów, śpiworów i outdoorowej odzieży. Polecam.