sobota, 25 kwietnia 2009
Ultralekko rowerem
czwartek, 9 kwietnia 2009
Filozofia turystyki ultralight
Może jest ktoś, kto odwiedził mojego bloga i zaczął się zastanawiać, o co tak naprawdę mi chodzi z tą turystyką ultralight. Czy przypadkiem nie oszalałem z tym liczeniem każdego grama. Po co to robić? Przecież to może popsuć mi najzwyczajniej w świecie całą wycieczkę, podczas gdy inni ludzie na szlaku w ogóle o takie bzdury nie dbają, mimo to czerpią wielką przyjemność z chodzenia po górach. Przyznam szczerze, że też czasami sam się nad tym zastanawiam. Sprawdzając stan swego szaleństwa zawsze dochodzę do wniosku, że kiedy jestem w górach nie dość, że nie przejmuję się wagą noszonego sprzętu, to jeszcze jej nie odczuwam na plecach :). Kiedy planuję, zbieram i pakuję sprzęt do plecaka, liczę każdy gram i zastanawiam się jak ten cały majdan będzie współgrał ze sobą. Kiedy idę z nim w góry, sprawy te mam po prostu "z głowy".
Kiedyś byłem fanem survivalu (w sumie nadal nim jestem, ale traktuję sprawę nieco odmiennie). Łączyło się to z noszeniem do lasu całego plecaka pełnego gadżetów mających ułatwić przeżycie. Może i miały ułatwiać przeżycie, ale za to utrudniały życie. Przejście zimą w górach 19 km z plecakiem ważącym 20 kg było upierdliwym zajęciem. Następnego dnia ciężko już było powtórzyć ten dystans. Na czym więc polegała przyjemność? Wtedy chyba na niczym. Dziś już prawie nie pamiętam jaką miałem zadyszkę na podejściu i że musiałem stawać co 4 kroki by dojść do siebie po przebiciu się przez kolejną zaspę. Zimowy plecak ultralightowca też nie jest zbyt lekki bo może ważyć aż 10kg. Ale to połowa wagi. Przyjemność podróżowania z taką wagą na plecach jest nieporównywalna. Człowiek jest mniej zmęczony, mniej zdyszany, ma więcej czasu by podziwiać widoki i robić zdjęcia. Mając więcej swobody robi się większe odległości, można inaczej rozplanować trasę. Napisałem o plecaku zimowym. Plecak letni ważyć może 5-7kg. Takiej wagi po prostu nie czuje się na plecach. Dodatkową zaletą przemyślanego pakowania się jest fakt, iż w plenerze wszystko działa jak należy, spełnia swoje funkcje, współgra, nie ma żadnych zbędnych klamotów. Efektem ubocznym redukcji wagi jest często redukcja ilości przedmiotów, co ułatwia pakowanie się na szlaku, przyśpiesza i usprawnia biwaki. W końcu istnieje coś takiego jak „fast & light”. Te dwie rzeczy koegzystują.
Nie będę rozpisywał się na temat tego gdzie się zaczyna i kończy ultralight. Ludzie mają tendencje do szufladkowania, więc wymyślili: „light”, „ultralight”, „superultralight” i całą masę innych „lightów”. W końcu nie o to chodzi by ścigać się z innymi i mieć to co najlżejsze. Zawsze będzie można kupić kolejny, nowy wynalazek z jeszcze bardziej kosmicznej tkaniny i mając dużo pieniędzy zgromadzić sprzęt lżejszy niż cała reszta świata. Chodzi o takie zredukowanie wagi by maksymalizować przyjemność z obcowania z naturą. Poza tym ultralightowy sposób pakowania pozwala wziąć czasem coś ciężkiego, z czym nie chcemy się rozstawać: wędkę czy lustrzankę, których odchudzić nie chcemy.
Odchudzanie wagi sprzętu niesie ze sobą kolejne pozytywne konsekwencje. Nosząc lżejsze przedmioty możemy zastąpić nasz ciężki plecak dostosowany do ciężkich ładunków lekkim plecakiem bez wzmocnień. Nosząc lżejszy bagaż możemy używać lżejszych butów bez ryzyka urazów. Nosząc mniej zużywamy mniej energii i w konsekwencji możemy nosić mniejsze zapasy jedzenia. Ultralight pozwala się cieszyć wycieczkami nawet wtedy gdy mamy kontuzje i pozostałości starych urazów ścięgien, stawów i kręgosłupa.
Można to streścić w kilku punktach:
- Kup sobie dokładną wagę kuchenną i przestań sugerować się tym co piszą producenci.
- Największą wagę mają 3 elementy ekwipunku: plecak, namiot i śpiwór. Redukując ich wagę uzyskasz największy efekt. Na drugi ogień można wziąć ubranie, buty, matę, palnik, gary, nawigację, żarcie itp.
- Pakuj tylko to, co absolutnie niezbędne. Jeśli masz wątpliwości zostaw to w domu. Pamiętaj jednak o bezpieczeństwie.
- Wybieraj przedmioty uniwersalne i wielofunkcyjne (np. zamiast kurtki przeciwdeszczowej, namiotu i pokrowca na plecak można wziąć poncho)
- Ucz się technik radzenia sobie w terenie. Im więcej w głowie tym mniej w plecaku.
- Odchudzanie dotyczy wszystkiego co nosimy - jeśli będziemy robili wyjątki to róbmy je świadomie jak w przypadku wspomnianej już lustrzanki.
- Myśl sam i kombinuj. Nie wszystko co ma w nazwie "ultralight" jest lekkie. A nawet jeśli jest, to często można dodatkowo odchudzić wagę tego przedmiotu poprzez drobne modyfikacje.
środa, 8 kwietnia 2009
Orzeł wylądował

Jak producenci plecaków ultralight walczą z bezrobociem
Wszystko byłoby dobrze, gdybym nie znalazł w tej ofercie słowa "ultralight". Skuszony wszedłem na stronę. Poszukałem tych nowych ultra-super-hiper-extra-lajtowych plecaków. Ileż trzeba wysiłku by stworzyć taką gamę nazw kojarzących się z lekkością (air, speed, lite, purelite). Ileż trzeba się nagłowić by stworzyć te opisy produktu sugerujące, iż jest on najlżejszy, że należy do "kolekcji ultralight", że został stworzony z myślą o życiu w ruchu, że materiały użyte do jego produkcji są najbardziej kosmiczne z kosmicznych, że ma full różnych wspaniałych systemów o nazwach niemożliwych do wymówienia. Jak to mówią Amerykanie "impresive". Naprawdę kawał dobrej marketingowej roboty .
Nie dziwne, że działy marketingu tych firm mają tyle pracy jak się spojrzy jakie plecaki mają parametry. Dla mnie ultralight zaczyna się kiedy każdy litr plecaka waży nie więcej niż 14 gramów. Plecak o objętości 45L powninien ważyć nie więcej niż jakieś 630 gramów. To jest i tak dość duża waga jak na plecak ultralight. Ile waży więc litr tego "ultralightowego" cuda renomowanych firm: 15,6 g/L, 27g/L, 32g/L, 38g/L43g/L, 55 g/L !!!. Jeden o wielkości 18litrów ma ten stosunek na poziomie 11 g/L co jest niezwykłe ale plecak ten jest po prostu mały i wolę się w takim razie spakować w większą reklamówkę. Jeśli na dodatek weźmiemy pod uwagę prawdopodobny scenariusz, iż producenci jak zwykle mogli zawyżyć pojemności plecaków to może się odechcieć.
Tak wygląda "ultralight" sprzedawany w Polsce (i nie tylko). Widać, że producenci w dobie kryzysu i szalejącego widma wzrostu bezrobocia poszli po rozum do głowy i nieprzerwanym strumieniem dostarczać będą pracy swoim działom marketingu zamiast zredukować koszty i stworzyć naprawdę dobry produkt.
Lecą buty :D
poniedziałek, 6 kwietnia 2009
Kotwice śnieżne

Ze sznurka robimy dwie pętle i doszywamy je do dwóch krawędzi nylonowej szmatki.


Tak to mniej więcej działa.



niedziela, 5 kwietnia 2009
Light lights :D


Latarka posiada 3 tryby świecenia światłem białym:
- ekonomiczny do 45 h świecenia (zasięg: t0 = 11 m, t30mn = 10 m, t10h = 5 m, t30h = 3 m)


oraz 2 tryby świecenia światłem czerwonym:
- ciągły,
- pulsujący.

- maksymalny (80 lumenów) możliwość pracy przez 1h,



Fenix LD01 jest wodoszczelny. Producent dodaje nam do niego w chwili zakupu zapasową uszczelkę na wypadek wyrobienia się tej montowanej pierwotnie. Jego korpus zrobiony z anodyzowanego duraluminium daje poczucie większej odporności na złe traktowanie niż obudowa E+Lite jednak pancerność ta nie jest tak naprawdę potrzebna.
Fenix posiada dodatkowy klips umożliwiający zamontowanie go np. do daszka czapki.

